Lily Lolo, Annabelle Minerals - porównanie dwóch podkładów mineralnych
Wiele osób w celu zmniejszania problemów skórnych zamienia produkty, których dotychczas używali na kosmetyki naturalne. Niestety, sama zmiana pielęgnacji nie wniesie za wiele, jeżeli nadal będziemy używać kolorówki pełnej chemii i konserwantów. Sama lubię na większe wyjścia nałożyć dobrze kryjący produkt z gorszym składem, ale przecież raz na jakiś czas nic się nie stanie. Problem jest wtedy, kiedy takich kosmetyków używa się na co dzień. Pamiętajcie, że podstawą dobrego makijażu jest odpowiednio dobrana pielęgnacja, a dobra pielęgnacja jest podstawą do trwałego makijażu. To tak słowem wstępu, a dzisiaj przygotowałam post porównawczy dwóch podkładów mineralnych chyba najpopularniejszych na rynku firm, jeżeli chodzi o kwestię makijażu mineralnego, czyli Lily Lolo i Annabelle Minerals.
O minerałach słów kilka - słaba trwałość minerałów?
Chyba największym problemem, z jakim najczęściej się spotykam jest to, że podkład mineralny nie chce współpracować ze skórą - waży się, ściera, skóra szybko się świeci, przez co dziewczyny zniechęcają się do tej formy makijażu. Moim zdaniem nie ma takiego czegoś, jak "moja cera nie lubi się z minerałami", zawsze znajdzie się gdzieś przyczyna. A co może nią być?
1. Źle przygotowana cera pod makijaż
Teoria jest taka, że po nałożeniu kremu powinnyśmy odczekać nawet do 15 minut z nałożeniem makijażu, ale kto ma rano na to czas, kiedy zbieramy się w pośpiechu na uczelnię czy do pracy. Ja staram się poczekać przynajmniej te 5 minut, aby mieć pewność, że wszystko dobrze się wchłonęło. Ostatecznie też warto zaopatrzyć się w bazę pod makijaż, która z pewnością przedłuży trwałość podkładu(swoją drogą, może chciałybyście post o dobrych bazach pod makijaż?)
2. Nieodpowiednio dobrany krem do typu cery
Bez wątpienia(o czym sama się przekonałam) często wina nietrwałości mineralnego makijażu stoi po stronie kremu do twarzy. Krem pod makijaż powinien być lekki i nietłusty. Cięższe mazidła zostawcie sobie na noc, wtedy skóra wszystko najlepiej chłonie. Niestety, minerały nie lubią się z tłustymi konsystencjami.
3. Nieodpowiednia pielęgnacja cery
Przede wszystkim ważne jest to, aby usuwać martwy naskórek przynajmniej raz w tygodniu(w przypadku peelingów enzymatycznych może być nawet 2). Niestety, ale bez wykonywania regularnie peelingu tak naprawdę nic nie będzie się naszej skóry dobrze trzymało. Stale o tym przypominam, bo są osoby, które w ogóle o tym nie pamiętają. Nie ma wtedy co się dziwić, że dany kosmetyk nie przynosi efektów, skoro jego wchłanianie blokuje gruba warstwa martwego naskórka. Tak samo dzieje się z minerałami.
4. Źle dopasowany puder
Mimo tego, że minerały mają sypką formę powinno się je dla utrwalenia przypudrować. Niestety, nie każdy puder się do tego nadaje. Osobiście zauważyłam, że najlepiej do tego celu sprawdzają się te matujące(np. ryżowy) lub po prostu konkretne dobrane z tej samej firmy, co minerały. Czasem warto też dodatkowo popryskać twarz fixerem utrwalającym (taki ma np. Lily Lolo).
5. Zła kondycja cery
Wiąże się to z różnymi czynnikami od złego odżywiania, poprzez złą pielęgnację i problemy zdrowotne, które odzwierciedlają się na skórze np. w postaci wykwitów.
6. Zbyt gruba warstwa podkładu
Pracy z minerałami trzeba się nauczyć i często zdarza się tak, że dziewczyny na początku kładą zbyt dużo produktu, przez co ma on właśnie tendencje do ważenia się. Lepiej jest nałożyć kilka warstw dla lepszego krycia, ale bardzo bardzo cienkich - pierwsza może nawet ledwo zakrywać. Warto też zastanowić się, którym pędzlem lepiej będzie Ci się pracować - flat topem czy kabuki. U mnie zdecydowanie lepiej sprawdzają się te pierwsze.
7. Źle dobrany podkład
Z minerałami jest tak samo jak ze zwykłymi podkładami, nie każdej cerze będzie akurat ten konkretny odpowiadał. Dlatego jeżeli wszystkie powyższe punkty Cię nie dotyczą, a podkład ucieka prawie tak szybko, jak go nałożyłaś przyczyny szukaj po prostu w produkcie. Nie zniechęcaj się od razu, spróbuj innej firmy(najlepiej jest zamówić sobie próbki).
To chyba najczęstsze przyczyny słabej trwałości podkładu mineralnego. Oczywiście nie wykluczam, że mogą być też inne, ale zanim powiesz, że minerały nie są dla Ciebie zastanów się nad tymi siedmioma punktami. Obiecuję Ci, że jeżeli na stałe uda Ci się wprowadzić minerały do swojego makijażu skóra Ci podziękuje - szczególnie, jeżeli masz tendencje do wyprysków ;)
Ok, a teraz przejdźmy do porównania podkładów Lily Lolo i Annabelle Minerals!
Annabelle Minerals - wersja matująca
To pierwsza firma, dzięki której rozpoczęłam swoją przygodę z minerałami. Pierwszym moim podkładem był kryjący, ale używałam także rozświetlającego, a obecnie posiadam matujący. Jeżeli chodzi o te trzy rodzaje - między kryjącym, a matującym nie widzę znacznej różnicy, oba mają bardzo dobre krycie, ale jednak matujący wygląda na mojej skórze jakoś lepiej. Co do rozświetlającego - był dla mnie zdecydowanie za świecący. Kolor, którego obecnie używam to Golden Fair, wpadający w żółte tony.
Niestety jest dla mnie troszkę za ciemny, ale myślę, że jeżeli troszkę się opalę będzie akurat. Wcześniej używałam koloru Natural Fairest, ale ten lekko wpada w różowe tony. Moja wersja 4 gramowa dosyć szybko się zużywa, ale ja używam go na zmianę z Lily Lolo i kremem BB, także u mnie wystarcza na całkiem długo. Dobrze radzi sobie z zakrywaniem zaczerwienień i wykwitów. Utrzymuje się kilka godzin, zdarza się, że szybko zaczynam się po nim świecić, ale to zależy od nałożonego w danym dniu pudru. Generalnie jestem z niego bardzo zadowolona i ta wersja matująca zdecydowanie najbardziej mi odpowiada ze wszystkich u nich dostępnych. Koszt to 34,90/4g i 59,90/10g. Podkłady Annabelle możecie kupić >tutaj
Lily Lolo
Zanim przekonałam się do podkładu Lily Lolo minęło trochę czasu. Po pierwsze, ciężko było mi tutaj dobrać idealny kolor. Ten, który obecnie posiadam - China Doll jest odrobinę za jasny, natomiast kolejny kolor w gamie kolorystycznej jest zbyt różowy. Krycie ma dobre, ale moim zdaniem dużo lepsze ma AM. Zazwyczaj, aby zakryć jakąś drobną krostę muszę nałożyć go w to miejsce palcem, przez co widać grubszą warstwę w tym miejscu. Słabo radzi sobie z zakryciem zaczerwienień skóry, znacznie lepiej, kiedy pod niego nałożymy krem BB tej samej firmy. Jeżeli chodzi o trwałość to w tym wypadku jestem bardziej zadowolona. Wygląda na skórze bardzo naturalnie i będzie idealny dla osób, które nie mają żadnych mankamentów. Ja niestety mam sporo przebarwień i zaczerwienień i u mnie nie zakrywa wszystkiego tak, jak bym chciała. Jego cena to 81,90/10g i dostaniecie go >tutaj
Mimo tego, że podkład LL jest trochę trwalszy ja zdecydowanie bardziej lubię ten od AM ze względu na lepsze krycie. To już w zależności na czym Wam bardziej zależy. Przygotowałam jeszcze podsumowanie w formie rysunku, czy odpowiada Wam taka dodatkowa forma, żeby szybko sobie sprawdzić co i jak?
A jak u Was sprawa z minerałami, używacie? Lubicie czy nie? :)
Muszę sprawdzić na sobie podkłady z Annabelle Minerals, do tej pory używałam jedynie tych z Everyday Minerals :-)
OdpowiedzUsuńA ja z kolei ich nie znam, muszę coś o nich poczytać :D
UsuńWłaściwie lubię oba, ale gdybym miała koniecznie wybierać, to... Lily Lolo. AM jest za to marką bardziej przystępną cenowo i mają bardzo fajny wybór produktów. Z minerałów poznałam jeszcze Neuaty :)
OdpowiedzUsuńNeauty właśnie mnie kuszą do wypróbowania, czytałam same pozytywne opinie :)
UsuńJa używam AM i mam właśnie Golden Fair. Dla mnie na lato idealny :)
OdpowiedzUsuńLatem tak, ale zimą będzie zdecydowanie dla mnie za ciemny :(
Usuńtez mam AM i go lubie :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że też Ci się sprawdza!
UsuńJa używam z Anabelle - Golden Fairest, kryjący :) Bardzo mi się podoba to, że przy jednej warstwie można fajnie wyrównać koloryt skóry, ponadto wypryski szybciej się goją;)
OdpowiedzUsuńZ Lily Lolo nie miałam, ale chcę w przyszłości wypróbować i porównać oba do siebie.
I ja właśnie muszę kupić ten kolor :) Oj tak, to zdecydowanie jego zalety!
UsuńUżywałam tylko podkładu Lily Lolo i był ok, ale nie spełnił całkowicie moich oczekiwań. Faktycznie miał trochę słabe krycie, a przy większej ilości wyglądał zbyt sucho na twarzy, nawet po użyciu mgiełki. Generalnie nie wróciłam do niego ponownie i w przyszłości mam zamiar wypróbować podkłady AM. Dla siebie również wybiorę wersję matującą.
OdpowiedzUsuńMoże Ty też będziesz bardziej zadowolona z AM :)
UsuńJa AM posiadam jedynie cień który naprawdę lubię natomiast z LL nigdy nic nie miałam podobnie jak podkłady mineralne więc ciężko mi jest ocenić tak produkty :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz miałaś okazję to polecam wypróbować podkłady :)
UsuńDokładnie, też uważam że musi być jakaś przyczyna dlaczego cera nie lubi się z minerałami. U mnie podkłady mineralne fajnie się trzymają, moim ulubionym jest Pixie, ale jak skończę muszę wypróbować Lily Lolo :)
OdpowiedzUsuńPixie też uwielbiam!
UsuńU mnie AM się nie sprawdza :( Za to uwielbiam LL i udało mi się trafić na odcień idealny- właśnie China Doll :)
OdpowiedzUsuńDla mnie chyba w LL nie ma idealnego odcienia :D
UsuńJa Annabelle Minerals bardzo lubię, często sięgam na co dzień po nie. Zamówiłam ostatnio próbki innej firmy i niedługo o niej napiszę, a bynajmniej pokażę na co się skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńO no to czekam na post!
UsuńMam Lily Lolo i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie!
UsuńMam ten z AM i bardzo lubię a kolorówki LL nie znam ;)
OdpowiedzUsuńLL przeważnie każdy zachwala, ale tak jak mówię, u mnie sprawdza się lepiej AM :)
UsuńKuszą mnie oba produkty ;)
OdpowiedzUsuńWarto kupić próbki i zobaczyć który lepiej się sprawdzi :)
UsuńJa też potrzebuję większego krycia, ale z LL byłam zadowolona, AM nie miałam, więc będę musiała sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem AM zdecydowanie wygrywa z LL jeżeli chodzi o krycie :)
UsuńZa wskazówki jestem Ci przewdzięczna ♥ Dopiero uczę się obsługi próbek Everyday Minerals (już chyba od 2ch miesięcy.. :D). Na pewno masz rację odnośnie lekkich konsystencji pod podkład - nawilżający tonik sprawdza mi się sto razy lepiej niż jakikolwiek krem! Nawet nie muszę wtedy używać pudru bambusowego, bo nic się nie świeci ♥
OdpowiedzUsuńA co do porównania obu podkładów - piękne jest to podsumowanie graficzne :D
Proszę bardzo! :D Tak, zdecydowanie lżejsze konsystencje wygrywają przy minerałach! Postaram się teraz takie robić do każdej recenzji :D
Usuńu mnie AM kompletnie się nie sprawdził, po 2 godzinach jakby zlewał się w porach skóry i chciał ze mnie spłynąć...używam Revlon Colorstay i taka sytuacja to przy tym podkładzie może po 12h miałaby miejsce...nie wiem o co chodzi, cerę mam tłustą w strefie T dlatego wybrałam wersję matującą, ale po 3 użyciach sprzedałam...zamówiłam teraz próbki Lily Lolo zobaczymy.
OdpowiedzUsuńMoże nakładasz zbyt dużo podkładu? Minerałów potrzeba naprawdę niewielką ilość, żeby dobrze wyglądały na skórze. Poza tym może to też być wina pielęgnacji, może masz zbyt ciężki krem pod makijaż? Ale za szybko nakładasz podkład po nałożeniu kremu. Czynników może być wiele
UsuńNigdy nie słyszałam o tym podkładzie.
OdpowiedzUsuń