Lush Mask of Magnaminty - hit czy kit?
Kiedy dowiedziałam się, że udało mi się wygrać w konkursie u Mariki - porcelanowe-wlosy maseczkę Lusha mega się ucieszyłam! Od zawsze chciałam przetestować produkty tej firmy, a jakoś nigdy nie było mi z nimi po drodze. Czy Mask of Magnaminty, czyli najpopularniejsza lushowa maseczka sprawdziła się u mnie?
Mask of magnaminty
Świeże lushowe maseczki zazwyczaj mają bardzo krótki termin ważności. Ta jest jedną z nielicznych, której przydatność to aż 4 miesiące! Mask of magnaminty to maska oczyszczająca, na bazie glinki i mnóstwa wartościowych składników.
Pierwsze, co mnie zachwyciło zaraz po otwarciu opakowania to cudowny zapach! Słodko-miętowa papka na na myśl przywołuje mi czekoladki After Eight, no mam ochotę ją zjeść! Kiedy użyłam jej po raz pierwszy trochę się przestraszyłam, bo zauważyłam, że zawiera delikatne drobinki, a więc ma jednocześnie działanie peelingujące. Moja skóra niestety jest sucha i bardzo wrażliwa, więc nie byłam pewna, czy produkt się z nią polubi.
Po zaaplikowaniu maski na twarz czujemy przyjemne chłodzenie. Producent zaleca trzymać ją przez 5-10 minut, jednak ja z przyjemnością trzymam ją nawet do 20 minut i nic złego się nie dzieje. Mimo tego, że jak wspomniałam wcześniej moja skóra jest wrażliwa i sucha maska absolutnie nie podrażnia ani nie daje uczucia ściągnięcia. Bardzo dobrze oczyszcza cerę i pozostawia ją gładką i miłą w dotyku. W trakcie zmywania zostaje też delikatnie usunięty martwy naskórek. Maseczkę trzymam w lodówce, przez to efekt chłodzenia jest jeszcze lepszy!
Skład
Inci: Mel, Kaolin, Bentonite, Talc, Glycerin. Phaselous Angularis Seed Powder, Oenothera Biennis Seed, Mentha Piperita Oil, Tagates Erecta Flower Oil, Vanilla Planifolia Friut Extract, Limonene, Parfum, CI 75810
Jestem zachwycona działaniem Mask of Magnaminty! Ciekawi mnie, czy używałyście kiedyś tej maseczki? A może macie innych lushowych ulubieńców?
Z Lusha jeszcze niczego nie miałam, ale trzeba przyznać, że oferta jest kusząca :)
OdpowiedzUsuńOj jest i to jak!
UsuńPo twojej recenzji chciałabym jej użyć ;) pewnie też spodobałby mi się zapach, no i myślę, że sprawdziłby się dla mojej cery
OdpowiedzUsuńZa połączeniem czekolady i mięty nie przepadam, ale maska wydaje się warta wypróbowania.
OdpowiedzUsuńTu czekolady nie ma, tak mi się tylko skojarzyło :D
UsuńChętnie bym ją przetestowała ;)
OdpowiedzUsuńZapach mnie mocno ciekawi, chociaż to nie tylko on sprawia że mam ochotę na tą maseczkę :D Od dawna kosmetyki lusha za mną chodzą :)
OdpowiedzUsuńZa mną też, strasznie żałuję, że nie ma Lusha w Polsce :(
Usuńnie znam tej firmy ale z opisy brzmi super
OdpowiedzUsuńhmm wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie używałam produktów z Lusha, ale mam coraz większą ochotę :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam nigdy możliwości poznania kosmetyków Lush :( myślę, że moja mieszana cera mogłaby się polubić z tą maską :)
OdpowiedzUsuńMożna kilka produktów trafić na allegro :)
UsuńKocham tą maskę i systematycznie do niej wracam. Delikatne uczucie chłodu po nałożeniu świetnie sprawdza się w upalne dni. Jest to jeden z niewielu kosmetyków Lush który zawsze gorąco polecam:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie żałuję, że nie miałam jej latem!
Usuńnigdy nie używałam :) mój chłopak miał mi przywieźć w tym roku coś z Lush z Anglii, ale jakoś nie mogłam się na nic zdecydować ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, taki wybór :D
UsuńTe drobinki fajnie się sprawdzają jako peeling przy zmywaniu :D W sumie to chyba nawet może i służyć za czyścik ;D Cieszę się, że Ci przypadła do gustu! :D
OdpowiedzUsuńTak tak :D Oj przypadła, wujek już z Anglii mi przywiózł dwie kolejne! :D
UsuńZazdraszczam! Wygląda bardzo kusząco :P
OdpowiedzUsuńno wiedziałam, że jednak hit:D
OdpowiedzUsuńNie mogło być inaczej :D
UsuńSłyszałam o niej dużo dobrego, ale sama się na nią nie zdecydowałam ;)
OdpowiedzUsuńMoże z wyglądu za fajnie nie wygląda ale to nieważne-aby działała cuda na mojej twarzy!<3
OdpowiedzUsuńwww.justcleo.pl
A mi nawet z wyglądu się podoba :D
Usuń