Oczyszczający "żel' do ciała z niebieską glinką - zrób to sam!
Uwielbiam sama robić kosmetyki! Satysfakcja z tego, że sama mieszam różne najlepiej odpowiadające mojej skórze składniki jest dla mnie ogromna! Dziś przygotowałam dla Was przepis na oczyszczający "żel", a właściwie mazidło pod prysznic na bazie niebieskiej glinki. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu!
Na początek przygotujcie jakiś pojemniczek, w którym będziecie przechowywać swój kosmetyk. Mój słoiczek ma pojemność 60 ml i też na taką ilość jest przepis. Lepiej zrobić mniej i szybko zużyć, niż miałoby się zepsuć tym bardziej, że produkt nie jest niczym konserwowany (oprócz olejków eterycznych).
SKŁADNIKI:
- 2 łyżki glinki niebieskiej
Glinka niebieska - przeznaczona jest do każdego typu skóry, bardzo delikatna, o działaniu dotleniającym, regenerującym, ale i także lekko ściągającym. Jak każda glinka działa również oczyszczająco. Jest bazą do różnego typu domowych kosmetyków.
- 5 łyżek hydrolatu neroli (z kwiatów gorzkiej pomarańczy)
Hydrolat neroli - najlepiej sprawdzi się przy skórze trądzikowej, mieszanej, naczyniowej czy wrażliwej. Działa antybakteryjnie, reguluje pracę gruczołów łojowych, wzmacnia naczynia krwionośne i poprawia koloryt skóry.
- 1 łyżka oleju nasion dzikiej róży
Olej z nasion dzikiej róży - nierafinowany olej tłoczony na zimno o właściwościach odżywczych i nawilżających. Świetnie sprawdza się także przy podrażnieniach. Można go używać do każdego typu skóry.
- 10 kropli olejku eterycznego z mięty pieprzowej
Olejek eteryczny z mięty pieprzowej - ma działanie odświeżające i pobudzające, ale także łagodzące. Oprócz tego oczywiście świetnie sprawdza się do inhalacji przy przeziębieniach.
- 10 kropli olejku eterycznego cytrynowego
Cytrynowy olejek eteryczny - ma działanie uspokajające, przeciwutleniające, rozjaśnia i pomaga w walce z trądzikiem.
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Glinkę wsypujemy do małej miseczki, dodajemy hydrolat i dokładnie mieszamy tak, aby nie było żadnych grudek. Następnie dodajemy olej i ponownie mieszamy. Kosmetyk powinien mieć konsystencję pasty, ale nie dość gęstej. Na koniec dodajemy olejki eteryczne i jeszcze raz mieszamy.
Gotowy produkt przekładamy do przygotowanego opakowania lub wykorzystujemy od razu. Oczywiście według uznania możemy dodać inne olejki eteryczne, wtedy produkt będzie miał innych zapach, ale też od razu zmienią się nieco jego właściwości. Dzięki dodatku olejku z mięty pieprzowej "żel" delikatnie chłodzi, ale też orzeźwia ciało, bardzo fajnie sprawdzi się po treningu!
Skóra po jego użyciu jest miękka, nawilżona i dokładnie oczyszczona. Oczywiście nie doznamy tutaj efektu piany, gdyż kosmetyk nie posiada substancji myjących. Glinka jednak nadaje tutaj właśnie właściwości oczyszczających.
Post powstał we współpracy z marką >>Natura receptura i to właśnie od nich otrzymałam surowce do wykonania kosmetyków.
Lubicie kosmetyki DIY? Dajcie znać, co myślicie o tym przepisie! :)
Bardzo fajny pomysł na pastę do mycia, robię coś podobnego do twarzy :)
OdpowiedzUsuńDo twarzy też mogłoby być, tylko nie z taką ilością olejków eterycznych :D
UsuńJa jednak wolę gotowe kosmetyki
OdpowiedzUsuńJa lubię się czasem pobawić :)
Usuńja bym takiej pasty użył bardziej jako maseczki niż czegoś do mycia, ale pomysł intrygujący
OdpowiedzUsuńZa dużo olejków eterycznych na maseczkę moim zdaniem, mogła by trochę podrażnić :)
UsuńNaturalnie i sama wiesz co wkładasz :)
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńBardzo fajny pomysł na własnoręcznie wykonany produkt. Uwielbiam glinki :)
OdpowiedzUsuńJa też!
UsuńBardzo lubię niebieską glinkę ale używam jej tylko do twarzy, bo tam spisuje się najlepiej ;)
OdpowiedzUsuńDo twarzy też lubię :)
UsuńBardzo mi się ten pomysł podoba :)
OdpowiedzUsuńCiesze się :)
UsuńNie pamiętam czy miałam kiedykolwiek niebieską glinkę. Bardzo fajny przepis
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jeśli mamy pojęcie co zmieszać i przede wszystkim dostęp do takich składników to dużo lepiej samemu robić kosmetyki. Kilka składników a podejrzewam, że działanie lepsze niż drogeryjne cuda z dodatkiem chemii i konserwantów. Czekam na kolejne podobne przepisy, może sama coś podziałam kiedyś :)
OdpowiedzUsuń